Juliette Binoche - wnuczka częstochowskiej aktorki i fabrykanta
Słynna francuska aktorka, Juliette Binoche miała po kim odziedziczyć talent. Jej babcia Julia Helena Młynarczyk już przed wojna występowała na scenie częstochowskiego Teatru im. Mickiewicza - pisze Tadeusz Piersiak w Gazecie Wyborczej - Częstochowa.
Juliette Binoche [na zdjęciu] jest najsowiciej opłacaną aktorką francuskiego kina i międzynarodową gwiazdą. To wielkie osiągnięcie, zważywszy że jest wybredna i zbytnio się nie przepracowuje. Debiutowała u Jeana-Luca Godarda. Zagrała w takich filmach, jak: "Trzy kolory. Niebieski" Krzysztofa Kieślowskiego (nagroda dla najlepszej aktorki na MFF w Wenecji 1994), "Angielski pacjent" Anthony'ego Minghella (rola nagrodzona m.in. Oscarem), "Czekolada" Lasse Hallstroma.
Pradziadek Juliette Binoche Henryk (Henri) Stalens pochodził z Belgii. Urodził się niedaleko Waterloo. Przez jakiś czas pracował we Francji w jednej z fabryk włókienniczych należących do rodzin: Motte i Meillassoux, a położonych w okolicach Roubaix. W 1895 r. jako wyróżniający się uzdolnieniami młody człowiek został wysłany do Częstochowy. Tu był urzędnikiem w rozwijającej się fabryce Motte Meillassoux i Canliez. Z krótkimi przerwami pracował tu aż do 1933 r., dochodząc aż do stanowiska dyrektora zakładów Union Textile.
Dał się poznać jako społecznik, wspierający wiele instytucji. Jak pisał w 1931 r. "Goniec Częstochowski" - "należał do przedstawicieli miejscowego przemysłu, biorących wybitnie ofiarny udział w każdej akcji społecznej i humanitarnej. Był jednym z tych, którzy nie odmawiali swej pomocy". Wspomagał Towarzystwo Dobroczynności dla Chrześcijan, Towarzystwo Opieki nad Bezdomnymi Dziećmi, Schronisko Towarzystwa Ochrony Kobiet, oddział częstochowski PCK. Z zamiłowaniem oddawał się pracy społecznej: w 1922 r. był współzałożycielem, później członkiem honorowym Klubu Ogólnosportowego "Victoria", członkiem Miejskiego Komitetu Wychowania Fizycznego i Przysposobienia Wojskowego. Był też członkiem zarządu Towarzystwa Budowy i Eksploatacji Teatru, a także Straży Ogniowej Ochotniczej. W grudniu 1930 r. uroczystą akademią i bankietem obchodzono 35-lecie pracy zawodowej i społecznej Stalensa w Polsce, a rok później rząd francuski w uznaniu zasług odznaczył go Legią Honorową. Był też Kawaleremm Orderu Odrodzenia Polski. Stalens był też współudziałowcem Fabryki Kapeluszy i Wyrobów Włókienniczych SA (przy ul. Garibaldiego 3) oraz Wytwórni Wyrobów Trykotowo-Dzianych "Runo".
Stalens w małżeństwie z Marią Houze miał syna Andrzeja (André), urodzonego w 1903 r. w Częstochowie. On to odziedziczył biznesy ojca i spotkał piękną częstochowiankę Julię Helenę Młynarczyk, występującą na scenie Teatru Miejskiego im. Mickiewicza, m.in. w "Chacie za wsią". Z tego małżeństwa urodził się w 1932 roku Henryk, a w 1939 roku Monika - późniejsza matka Juliette Binoche.
Po wybuchu wojny w 1939 r. rodzina Stalensów starała się wyjechać z Polski przez Zaleszczyki do Rumunii, a później do Francji. Zatrzymani przez Sowietów, przez kilka miesięcy byli przetrzymywani w więzieniu we Lwowie i dopiero po zwolnieniu dotarli do Francji.
Monika Stalens zrobiła potem we Francji karierę jako reżyserka teatralna, ale jej córka Juliette prześcignęła sławą wszystkich przodków.
Gwiazda była już raz w Częstochowie. Kiedy grała u Krzysztofa Kieślowskiego w filmie "Trzy kolory. Niebieski" (w 1993 r.), poprosiła kompozytora Zbigniewa Preisnera, żeby przywiózł ją do rodzinnego miasta jej matki i babki.
Rodzinne wspomnienia mówią, że Juliette w czasach licealno-studenckich zjeździła z siostrą Marion całą Polskę wzdłuż i wszerz. Jej stosunek do Polski i Polaków jest wyjątkowo ciepły. - To kraj, który podziwiam i głęboko kocham - pisała o Polsce w jednym z listów do rodziny.
75-letnia pani Janina Czech, kuzynka matki aktorki, która wciąż mieszka w Częstochowie wspomina Stalensów sprzed wojny. - Mieli piękną willę przy ul. Słowackiego. Pamiętam ogromne kasztany, które tam rosły. Ale o tym, że mamy aż tak sławną krewną dowiedziałam się dopiero w 1995 roku z wywiadu Juliette Binoche dla pisma "Twój Styl". Szczególnie moje dzieci były dumne z pokrewieństwa.
Tekst na podstawie materiałów Urzędu Miasta Częstochowy oraz artykułu dra Juliusza Sętowskiego "Kim był Henryk Stalens?".