Artykuły

"MANDARYN WU"

Po pierwszym akcie i po bardzo przydługiej przerwie mieliśmy możność podziwiania p. Piekarskiego w roli mandaryna Wu. Bo wszystko, co działo się przedtem, nie było ani, pociągającem, ani nawet miłem. Dopiero postać mandaryna potrafiła ożywić akcję, wlać w widzów bardzo dużą dozę zainteresowania i nawet podziwu dla gry jednego artysty. - Inni bowiem nie stanęli na poziomie, nie umieli oddać swej roli w należyty sposób i raz za razem popełniali szereg błędów od szarży począwszy, na nieudolności skończywszy.

Nie należy jednak sądzić, że jest to winą artystów, których przecież znamy nie od dziś i jesteśmy przekonani o ich dużych możliwościach. Tym razem jedna popisowa rola była wdzięczną i dawała szerokie pole artyście. Dlatego też p. Piekarski wykonał ją bardzo dobrze, starannie, podkreślając każdy potrzebny akcent, czy też niedomówienie. Zdołał połączyć chińską grzeczność z udzielaniem niezbyt delikatnych, ale słusznych napomnień Zamało może uwydatnił swą namiętność do pięknej Europejki, ale krępowała go chińska etykieta. W grze jego niedociągnięć nie było.

P. Hanna Parysiewicz, nowozaangażowana artystka, nie popisała się zbytnio. W niektórych momentach była zupełnie dobra, rozgrywała się, dostosowywała się do całości, aby następnie opaść i niemal fałszować, o ile tak powiedzieć można. Inną jej zaletą jest to, że posiada pierwszorzędne warunki zewnętrzne. Gdy zobaczymy ją w innej roli napewno lepiej się zaprezentuje.

P. Łukowska, jako Chinka, była niezła, ale powinna być lepsza. Trudno jest cokolwiek powiedzieć o grze p. Surzyńskiego jako p. Gregory. Miał on tak niewdzięczna rolę, że trudno rozgraniczyć, w czem zawiniła sama sztuka, a w czem artysta.

Inni także słabi. Na tem tle wybijała się gra p. Piekarskiego i potrafiła sowicie gdzieniegdzie wynagradzać braki. Ale szkoda, że zespół tak bardzo odcinał się.

Reżyserem p. Piekarski nie okazał się tak dobrym jak artystą. Po macoszemu w stosunku do swej gry potraktował tak ważną sprawę i prawdopodobnie tutaj dużo leży winy. Wnętrze inż. Małkowskiego - dobre, muzyka p. Surzyńskiego pod kierownictwem p. Miszczaka- w zasadzie odpowiada sztuce.

Należałoby też bardzo przerwy skrócić.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji