Lucyna Legut gotuje
Jakiś czas temu w Wietnamie ukazała się powieść Lucyny Legut "Ta miłość przetrwa", a już aktorka szykuje kolejną. Tym razem jest to "Romans kuchenny".
Autorkę odwiedziłam w jej kawalerce w bloku na Żabiance. Z pokoju pełnego obrazów, książek i kwiatów przeszliśmy do kolorowej kuchni Lucyny Legut - góralki znad morza. Pachnie owocowy placek, na gazie pyrkają zraziki.
Wiele cennych przepisów kulinarnych Legut [na zdjęciu] zdobyła w... teatrze. Jerzy Łapiński nauczył ją na przykład prawidłowo gotować fasolę. Była piękną kobietą, więc o jej wielbicielach mówiono głośno. Czy źródłem sukcesów była uroda, wdzięk, talent, a może droga przez żołądek do serca?
- Moi mężczyźni uwielbiali dobrze jeść, a ja szalenie lubię podtykać - przyznaje autorka.
Lucyna Legut chętnie karmi gości. Krzysztof Szuster przyjeżdża z Warszawy na gołąbki i tort orzechowy. Obiady u Lucyny Legut są zwykle jednodaniowe. Często są to gołąbki po galicyjsku albo zrazy zawijane.
- Moi goście kochają potrawy, które wymagają, niestety, dużo pracy... Ale co mam zrobić, gdy przyjaciele żądają gołąbków? Jadą z Warszawy i telefonują z samochodu: Gołąbki już czekają? Tort orzechowy chyba zrobiłaś, co?
Książka być może ukaże się jeszcze w tym roku.