Prapremiery w Centrum Kultury
W Lublinie powstaje nowa scena teatralna kierowana przez Łukasza Witt-Michałowskiego. Właśnie trwają przygotowania do pierwszej premiery, inspirowanej m.in. najnowszą książką Tomasza Grossa.
Spektakl "Nic co ludzkie" [zdjęcie z próby] będzie miał premierę 11 stycznia. Pomysł na tę realizację pojawił się w trakcie lipcowej, szóstej edycji "Sztuki dialogu" - warsztatów teatralnych, które w tym roku po raz pierwszy odbyły się w podlubelskim Nasutowie. Ta edycja poświęcona była stosunkom polsko-żydowskim. Siłą rzeczy istotnym problemem w trakcie kilkudniowych rozważań między dramaturgami, reżyserami i aktorami był Holocaust. Z tym tematem zmierzą się także trzej reżyserzy spektaklu ,,Nie co ludzkie" - Paweł Passini, Piotr Ratajczak oraz Łukasz Witt-Michałowski - którzy właśnie prowadzą próby w lubelskim Centrum Kultury przy ul. Peowiaków. Każdy z nich pracuje nad jedną z trzech części spektaklu. Inspirują się m.in. nagranymi relacjami byłych więźniów obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau oraz "Strachem" - najnowszą książką Tomasza Grossa, która w styczniu ukaże się w Polsce.
Na scenie Centrum Kultury zobaczymy pięciu aktorów. Wśród nich będzie Szymon Sędrowski związany z lubelskim Teatrem im. Juliusza Osterwy.
Każdy z trzech reżyserów opowie o Holocauście z innej perspektywy - ofiary, kata i świadka. - Ale Holocaust jest tylko pretekstem do spojrzenia na te trzy postawy, które istnie-ją od początku ludzkości - zaznacza Anna Stępień ze Sceny Prapremier InVitro.
Passini jest laureatemZłotej Maski za "Ifigenię w Aulidzie" oraz nagrody głównej XXIX Opolskiego Festiwalu Konfrontacje Klasyki za reżyserię "Klątwy". Piotr Ratajczak jest związany z Teatrem Współczesnym w Szczecinie. Łukasza Witt-Michałowskiego lubelska publiczność kojarzy z dwoma udanymi spektaklami - "Kamieniami w kieszeniach" oraz "Lizystratą". W tym drugim zagrali osadzeni z aresztu śledczego w Lublinie. Tam również przedstawienie było grane.
"Nic co ludzkie" ma zainaugurować działalność Sceny Prapremier InVitro, którą kieruje Łukasz Witt-Michałowski. "Scena Prapremier In Vitro ma charakter impresaryjny. Przyciągnie do Lublina międzynarodowej sławy reżyserów, dramaturgów i aktorów, którzy zmierzą się z nigdy niewystawianymi w Polsce tekstami" - tak o swoich planach piszą organizatorzy projektu. Zamierzają również współpracować z teatrami z całej Polski. Chcą przygotowywać co najmniej trzy przedstawienia rocznie.