Sześć sposobów na rozbawienie widza
Będzie jak zawsze lekko i dowcipnie, ale organizowany już po raz siódmy przegląd "Komedie lata" udowadnia, że przyrządzenie dobrej rozrywki jest także sztuką
"Komedie lata", na które przyjeżdżają do Warszawy zespoły z różnych miast, cieszą się dużym zainteresowaniem widzów. - Nie tylko dlatego, że impreza odbywa się w sierpniu, gdy większość stołecznych scen ma urlop - podkreśla Elżbieta Lechicz-Niesiołowska, wicedyrektor Teatru Na Woli, który organizuje przegląd. - Staramy się prezentować przedstawienia łatwe w odbiorze, ale zrealizowane z pomysłem inscenizacyjnym i o wysokim poziomie artystycznym.
Zwykło się uważać, że tak zwany repertuar komediowy to przede wszystkim farsy. W tegorocznym przeglądzie ich nie zabraknie, ale sześć przedstawień składających się na obecne "Komedie lata" pokazuje, że widza można bawić w różny sposób, a śmiech łączyć z refleksją o sprawach poważniejszych.
Liryczna komedia o rozstaniu
W zmiennych nastrojach ma więc być utrzymana premiera Teatru Na Woli - "Krzywa wieża" Nadieżdy Ptuszkiny, która 2 sierpnia zainauguruje imprezę. Rosyjska autorka opowiada w swej sztuce o szczególnej sytuacji w życiu kobiety i mężczyzny, kiedy oboje po kilku spędzonych latach postanawiają się rozstać. Reżyserka Agnieszka Lipiec-Wróblewska podkreśla, że tekst Ptuszkiny wyrasta z wielkiej tradycji literatury rosyjskiej, ale jest uniwersalny, gdyż opowiedziana historia może przydarzyć się każdemu, bo każdy przeżywa uczuciowe kryzysy.
- Początkowo uważałem, że Ptuszkina jak typowa feministka ciekawiej sportretowała kobietę - mówi Krzysztof Pluskota, który z Ewą Konstancją Bułhak wystąpi w "Krzywej wieży". - Gdy jednak podczas prób zacząłem zagłębiać się w tekst, w postaci mężczyzny odkryłem wiele interesujących cech.
Poza schemat typowej komedii wykracza też spektakl "Pomalu, a jeszcze raz!" [na zdjęciu], który 4 sierpnia pokaże Teatr Rozrywki z Chorzowa. - Ten tekst napisał mój przyjaciel z Pragi Igor Šebo - wyjaśnia reżyser Robert Talarczyk. - Od początku wiedział też, że w jego sztuce mają wystąpić dwie gwiazdy chorzowskiego zespołu: Maria Meyer i Elżbieta Okupska.
Aktorskie improwizacje
Šebo zaproponował rodzaj wielopiętrowej zabawy. Mamy tu teatr w teatrze, opowieść o kłopotach trójki aktorów, którzy pilnie poszukują partnera do przygotowywanej premiery. Jest w tym tekście dawka czeskiego humoru oraz obraz Polaków takimi, jakimi nas widzą Czesi. Autor też pozostawił sporo miejsce na improwizacje aktorów. - Maria Meyer i Elżbieta Okupska początkowo gwałtownie przeciwko temu zaprotestowały - zdradza Robert Talarczyk. - Dziś każdy pokaz "Pomalu, a jeszcze raz!" jest inny, zależy od tego, co danego wieczoru dodadzą do tekstu wykonawcy.
Mistrz czarnego humoru
Oryginalny jest także spektakl "C'est la vie!" z Teatru Dramatycznego w Białymstoku (9 sierpnia). Autor scenariusza i reżyser Piotr Dąbrowski wykorzystał opowiadania Henriego-Pierre'a Camiego. Żyjący na przełomie XIX i XX w. francuski humorysta i twórca komiksów był mistrzem czarnego humoru, redaktorem pisma "Mały ilustrowany karawan" sponsorowanego przez paryskie zakłady pogrzebowe.
- Zrobiłem spektakl bez wyrazistej fabuły, teatralne widowisko kabaretowe - wyjaśnia Piotr Dąbrowski. - Poszczególne epizody oparte na opowiadaniach Camiego połączyłem piosenkami, do których teksty napisał Andrzej Jacobson.
Komedię z kabaretem połączyła też Marie Jones w "Kamieniach w kieszeniach", zderzając kulturowe odmienności Anglików i Irlandczyków. Dwóch aktorów (Bartłomiej Kasprzykowski i Szymon Sędrowski) wciela się tu w 14 postaci. Spektakl lubelskiego Studia Graffiti do obejrzenia 6 sierpnia.
Z typową farsą "Biznes" Chapmana i Lloyda przyjedzie 7 sierpnia Teatr Ludowy z Nowej Huty, a na zakończenie przeglądu, 12 sierpnia, Teatr Wybrzeże pokaże swą niedawną premierę: "Dar z nieba" Alana Ayckbourna.