Artykuły

Andrzej Seweryn i Piotr Czajkowski

W dawnych dobrych czasach, gdy jeszcze nadawało Radio Erewań, dostało ono takie oto pytanie: „czy prawdą jest, że Piotr Czajkowski był homoseksuali­stą?”. Odpowiedź radia brzmiała: „Tak, ale nie tylko za to go cenimy”. Toutes proportions gardees, przypomniałam sobie tę wymianę zdań, gdy w Polsce internetowej podniósł się szum, że Andrzej Seweryn miał powiedzieć, iż „Gazeta Wyborcza” „nie zawsze podaje prawdziwe informa­cje”. To zdanie, w sumie i rzeczowe, i banalne, padło w rozmowie telewizyjnej z nieznanym mi dzienni­karzem Andrzejem Morozowskim (w Waszyngtonie nie oglądam polskiej telewizji). Rozmowa miała dotyczyć strasznego czynu, jakiego dopuścił się dyrektor Teatru Polskiego, przyjmując pieniądze na działalność teatru od polskiego ministra kultury. Z zadawanych pytań wynikało, że w towarzystwie, w którym obraca się pan Morozowski, przyjmowa­nie pieniędzy od rządu jest zaprzeczeniem wolności, wartości i godności, a już publiczne dziękowanie za to jest zaprzaństwem godnym Azji Tuhajbejowicza.

Ci, co krytykują Andrzeja Seweryna, sami zachłysną się swoimi wartościami, ale ja chcę go bronić przed falą miłości i uwielbienia, która wylała się z drugiej strony. Otóż mam nadzieję, że historia będzie go cenić nie tylko za to krytyczne zdanie o „Gazecie Wyborczej”. Gwoli uczciwości dziennikarskiej wyznaję, że znam go od ponad 50 lat (choć widujemy się średnio raz na 15 lat), a o „Wyborczej” jestem dużo gorszego zdania, niż to przez niego wypowiedziane. Jednak życiorys polityczny Andrzeja Seweryna nie zaczął się w czerwcu 2017 r. Ponieważ jest on osobą skromną i zajmującą się bardziej Melpomeną niż polityką, mało kto wie, że tzw. wydarzenia marcowe 1968 r. w jakimś sensie zaczęły się od niego i na nim skończyły (oraz kilku jego kolegach i koleżankach). 30 stycznia 1968 r. odbyła się w Warszawie demonstracja studentów przeciwko zakazowi wystawiania Dziadów. Seweryn wraz z pięcioma innymi osobami przygotował transparent „Żądamy dalszych przedstawień” (uwaga dla młodszego pokolenia: transparentów nikt nie produkował masowo i nie wtykał do rąk maszerujących), który złożyli pod pomnikiem Mickiewicza. Seweryn został zatrzymany i wraz z kilkoma innymi studentami ukarany grzywną. Te grzywny i inne represje z okazji Dziadów były głównym powodem integracji studentów i zwołania 8 marca wiecu na Uniwersytecie Warszawskim.

Przez następne miesiące Seweryn, tak jak tysiące innych studentów, pisał, drukował i kolportował ulotki i wedle historyków oraz służb związał się z grupą Bogusi Blajfer (jego późniejszej pierwszej żony), która to grupa zabłysła jako „grupa czecho­słowacka”, gdyż już od pierwszego dnia wkroczenia do Czechosłowacji wojsk Układu Warszawskiego (21 sierpnia 1968 r.) pisała i rozrzucała ulotki „Wycofać wojska z Czechosłowacji” (uwaga dla młodszego pokolenia: ulotek nie rozdawali jawnie na ulicy przywódcy opozycji, lecz drukowano je tajnie na wyżymaczkach i w jeszcze większej tajemnicy szykowano akcje wyrzucania ich przez okna na przykład domów towarowych). W październiku UB aresztowała całą grupę, łącznie z Sewerynem, i można to uznać za koniec Marca ’68. Oczywiście tenże Marzec miał kilka różnych początków i końców, i każdy może wybrać dowolne, ale do tego felietonu wybrałam te.

Aż się prosi powiedzieć, że „oczywiście” w latach 70. Andrzej Seweryn współpracował z KOR, a po 13 grudnia 1981 r. był w Paryżu jedną z najbardziej widocznych i znanych twarzy Solidarności.

Tyle o polityce. Ale jeszcze kilka słów o Melpome­nie. Trzeba być całkowitym ignorantem i łobuzem dziennikarskim, żeby zadać Andrzejowi Seweryno­wi pytanie „Nie ma pan wrażenia, że władza kupiła pana?”. Może pan Morozowski miał wrażenie, że rozmawia z człowiekiem, którego zawodem jest bycie dyrektorem, i to takim, którego można kupić albo sprzedać. Niekompetentnym dyrektorem farmy kurzej, który załapał się na to stanowisko z polecenia szwagra. Więc w skrócie: Andrzej Seweryn jest od pół wieku wielkim aktorem, cenionym nie tylko w Polsce, ale chyba jeszcze bardziej we Francji, gdzie mógł zostać, zamiast wracać do Polski siedem lat temu. Tam nie byłby narażony na takie przesłuchanie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji