Artykuły

Najgroźniejsze okazują się wierne fanki

Ewa Wencel i Piotr Polk doskonale sprawdzili się w inscenizacji głośnej powieści Stephena Kinga Misery.

Pomysł, by zespół teatru decy­dował, kto ma zostać jego dy­rektorem, rzadko się spraw­dza. Rezultatem najczęściej jest artystyczna stagnacja. W przypadku stołecznego Teatru Kwadrat jest akurat odwrot­nie.

Andrzej Nejman, którego koledzy namaścili na dyrek­torskie stanowisko, otrzymał je w chwili szczególnie trudnej. Teatr, wyrzucony z wieloletniej siedziby przy ulicy Czackiego, walczył o byt. Nejman nie tylko uratował jego istnienie, ale mając przyrzeczenie władz miasta, że dawne kino Bajka będzie docelową siedzibą, pozyskał duże fundusze unij­ne. Pozwoliły one nie tylko na remont i modernizację, ale też na rozbudowę.

Teraz sala główna wzbogaci­ła się o nowoczesną scenę ka­meralną umieszczoną w daw­nej piwnicy, co ciekawe — bu­dowanej niegdyś jako schron. Nejman postanowił prezento­wać tam sztuki wymagające większego skupienia. Pierw­sze premiery pokazały, że to strzał w dziesiątkę.

Misery zrealizowana przez Roberta Glińskiego bardzo przypomina słynny niegdyś telewizyjny Teatr Kobra. Best­sellerowa powieść Stephena Kinga zyskała też ekranowy kształt za sprawą znanego fil­mu Boba Reinera. Wydawało się więc, że mając w pamięci ekranowe kreacje Kathy Bates i Jamesa Caana, nie uda się przenieść tej historii do teatru. Okazało się, że jednak można. Robert Gliński, który z równą sprawnością porusza się po świecie teatru i filmu, stworzył pasjonujące przedstawienie ocierające się o thriller.

Znany powieściopisarz Paul Sheldon ma wypadek samo­chodowy. Z pomocą przycho­dzi mu mieszkająca w okolicy Annie Wilkes, jego wierna fanka. Jest środek zimy i z po­wodu zasp Sheldon musi się kurować u kobiety. Z czasem okazuje się, że Annie jest nie­bezpieczną psychopatką.

Sukcesem spektaklu jest też obsada. Ewa Wencel w roli Annie Wilkes po raz kolejny udowodniła, że choć dobrze spełnia się w komedii, tak na­prawdę jest aktorką głęboko dramatyczną. Tu zaprezento­wała niezwykłe studium oso­bowości psychopatycznej, pod miłym uśmiechem i niewin­nym spojrzeniem skrywającej swą siłę. Precyzyjna w każdym słowie i geście, doskonale oddaje też charakter fanek, które żyją w odrealnionym świecie i nie dopuszczają myśli, że swych idoli nie mogą mieć na wyłączność.

Piotra Polka dawno nie wi­działem na scenie w tak dobrej formie. Jako pisarz z godno­ścią walczy o przetrwanie i precyzyjnie obmyśla plan, jak wyjść z coraz bardziej absur­dalnej i groźnej sytuacji.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji