Artykuły

Mistrz i młode talenty

Bez nadmiernie szerokiego rozgłosu od sześciu lat przy Teatrze Wielkim-Operze Narodowej działa wielce pożyteczna Akademia Operowa, której program wypełniają regularne warsztaty i kursy mistrzowskie oraz indywidualne konsultacje wokalne, aktorskie i językowe prowadzone przez wybitnych specjalistów — śpiewaków i pedagogów. Prowadził takie kursy niedawno w warszawskim Teatrze Wielkim znakomity bas-baryton Tomasz Konieczny (bardziej znany i ceniony w czołowych operowych ośrodkach zachodniej Europy niż w rodzinnym kraju). Dany na ich zakończenie w radiowym Studiu im. W. Lutosławskiego koncert z udziałem Polskiej Orkiestry Radiowej pod dyrekcją Michała Klauzy okazał się frapującym wydarzeniem.

Wzięło w nim udział czternastu młodych adeptów oraz, w drugiej części wieczoru, sam mistrz. Czworgu uczestnikom dane było wystąpić solo. Utalentowany bas Krzysztof Bączyk rodem z Poznania z powodzeniem popisał się efektowną arią Kacpra z Wolnego Strzelca Webera, sopranistka Dagmara Bama z Warszawy ciekawie zaprezentowała pieśń Sein Lied zapomnianego niemal zupełnie niemieckiego kompozytora operowego Hansa Sommera (1837-1922). Jedyna w tym gronie cudzoziemka — hiszpańska mezzosopranistka Beatriz Oleaga-Ballester — wzruszająco zaśpiewała piękną pieśń Brahmsa Von ewiger Liebe, a obdarzony dużym, mocnym głosem o metalicznym brzmieniu Sławomir Naborczyk z Bydgoszczy znakomitym wykonaniem słynnego „Opowiadania o Graalu" z trzeciego aktu Lohengrina przekonująco dowiódł, że ma wszelkie dane, aby w niedalekiej przyszłości stać się rasowym wagnerowskim tenorem (a głosów takich bardzo dziś brakuje — nie tylko u nas).

Ładnie wypadł zabawny kwintet z pierwszego aktu Cza­rodziejskiego fletu Mozarta w wykonaniu innej grupy kursantów. Prawdziwą rewelacją zaś stało się bardzo udane wykonanie finałowej sceny wagnerowskiego Złota Renu. Zwracały w nim uwagę między innymi głosy Piotra Maciejowskiego (bóg ognia Loge), Dagmary Barny (bogini radości i młodości Freja) oraz Magdaleny Pluty (bogini Ziemi i matka bogów Erda). Przede wszystkim jednak zabłysnął wspaniale sam Tomasz Konieczny, kreujący potężną partię największego z bogów Wotana, z pełną wyrazu inwokacją „Abendlich strahlt der Sonne Auge" poprzedzającą majestatyczne wejście bogów po tęczowym moście do zbudowanej dla nich przez olbrzymów imponującej siedziby — Walhalli. Całe wykonanie od strony wokalnej przenikała niepospolita siła ekspresji.

I gdyby jeszcze dyrygent oraz prowadzona przez niego orkiestra wczuli się głębiej w ducha wagnerowskiej muzyki, a także nie przytłumiali potęgą brzmienia śpiewaków o mniej dźwięcznych głosach, byłoby doskonale. Szkoda tylko, że to estradowe wykonanie w języku oryginału mało komu dawało możność śledzenia szczegółów toczącej się akcji, a przecież żywa, dramatyczna treść Złota Renu to materiał na dobry kryminał.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji