Artykuły

Nadzieja w wątpliwościach

" Toksyny" to pięć epizodów, w których MS i MM (Mężczyzna Starszy i Mężczyzna Młod­szy, tylko tyle o nich wiadomo) wymieniają się rolami torturującego i torturowanego.

Dręczą się psychicznie: prezes korpo­racji upokarza podwładnego, syn - oj­ca, którego nie znał całe życie. Dręczą się też fizycznie, jak w otwierającym dramat "Epizodzie o zabijaniu", w któ­rym dorosły mężczyzna pastwi się nad mordercą swego dziecka. Sceny łączy przemienność relacji MS i MM. Sztu­kę zamyka epizod odwracający począt­kowy układ sił: młody chłopak strzela do dorosłego mężczyzny. Leszek Karczewski: Jak interpretu­je Pan klamrę, okalającą epizody "Toksyn" Krzysztofa Bizia?

Wiesław Saniewski: Nie klamrę, ra­czej paralelizm sytu­acji. Równoległe są epizody 1 i 5 oraz 2 i 4, natomiast środ­kowy wyznacza oś symetrii, wokół któ­rej krążą pozostałe. Gdy dostrzeżemy obrotowość" scen spektaklu - zniknie wpisany weń pesy­mizm. Bo w sytuacjach zarysowanych w dramacie widzę jednak sporo nadziei. Gdzie? W wątpliwościach. Tam, gdzie pojawia się wątpienie, tam jest człowie­czeństwo. Nawet strzał, który pada w fi­nale, nie wynika z przekonania, z pre­medytacji, ale z utraty kontroli nad emocjami. Dla mnie jest to strzał w na­szą obojętność. To nie wystrzał w świe­cie przedstawionym, epatowanie brutal­nością, bo tej jestem przeciwnikiem - w teatrze to nudząca łatwizna. Ów wy­strzał to wstrząs, któremu zostaje poddany widz. Dzisiaj środki przekazu mu­szą być dosyć drastyczne, by dotrzeć do widza znieczulonego na delikatne opo­wieści, bo oswojonego z wszelkimi for­mami reality show.

Czy neonaturalistyczny język drama­turgii Bizia ma szansę z nimi konku­rować?

- Reality show typu "Big Brother" to sztuczna sytuacja, tworząca cudzysłów: "my wiemy, że oni wiedzą, że my ich oglą­damy". Oczywiście, teatr też stwarza cu­dzysłów. Ale "toksyczne" sytuacje na­prawdę mogą się przydarzyć każdemu, podczas gdy większość z nas deklaruje jednak, że za żadne pieniądze nie wzięła­by udziału w reality show. Spotkanie z za­bójcą swojego dziecka czy nakaz pozby­cia się swojej przeszłości może dotknąć każdego z nas, choć autor wyostrza te sy­tuacje. Poza tym oglądając telewizję je­steśmy bezpieczni, oddziela nas szyba, a w teatrze może zajść silna identyfikacja z po­staciami. To trudna opowieść, zarazem ek­stremalna i codzienna. Powiedziałbym tak, że codzienny jest kontekst doprowadzają­cy do tych ekstremalnych sytuacji.

A dlaczego nam się je pokazuje?

Ten tekst - spośród innych drama­tów Bizia - ma szczególny wymiar te­rapeutyczny, otwiera możliwości za­dawania pytań. Często sztuki współ­czesne chorują na "opisywactwo". Tymczasem "Toksyny" poruszają problem wartości nie po to, by go opi­sać, ale by zadać pytania o to, jak do­szło do destrukcji.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji