Prapremiera w Powszechnym. Aktor
Fundamentalne pytanie: czy treścią teatru ma być życie, czy też po prostu sam teatr, tak jak treścią muzyki jest muzyka?… Poszukiwaniem treści teatru wypełnia Schaeffer igraszki skojarzeń wielu swoich sztuk. W inscenizacji Bohdana Cybulskiego na deskach Teatru Powszechnego tytułowy Aktor na własnych barkach podtrzymuje całą teatralną machiną i usiłuje ogarnąć treść. Atlant ów, dźwigając jednak ciężar górnej rampy, nie jest równocześnie w stanie wejść w istotę, do wnętrza teatru, choć mięśnie, które ten teatr trzymają, należą do niego, choć to on właśnie stoi przed widzem i odpowiada za pomysł autora, reżysera, krawca, bagażowego
Chochliki mieszają głoski autorom, korektorom i interpretatorom, przenoszą znaczenia, budują metafory. Marksowska teoria poznania (Hegel, Schmegel, Kant) naciera na katolicką teorię wyznania („św. Tomasz, Blumenfelf i in.”). Rozgrywają ze sobą bitwy wiersze romantyków i postromantyków, stając też w szranki z frazą Gombrowicza. Okrutna Lady Makbet ocieka czerwienią z wiadra. Jak Witkacowscy Szewcy, tu Śmieciarz i Krawiec prowadzą fragmentaryczno-filozoficzne dysputy Im przecież wolno, oni nie są twórczy. Prześcigają się w zdaniach Leibniza. Spenglera, Heideggera, prowadzą spór o ontologię Hartmana. A Aktor w tym czasie — cóż, przyziemnie — mocz kapryśny i język obłożony. Raz mag, raz kabotyn, to znów, w bieliźnianych krótkich gatkach w pogoni za istotą, za treścią. Scena i jej treść to także konkret, materia. Reżyser (ze sztuki) prowadzi te poszukiwania na własną rękę, może tak wiecowo, pobudzić masy, porywać. To znowu prawdziwiej: może jakiś śmieciarz naturszczyk z naturalnym zapachem śmietnika, żeby tak ten teatr przewietrzyć, odświeżyć.
Po czarnej scenie opatulonej w czarne kotary przesuwa się barwna feeria postaci i sytuacji, stylistycznych figur i póz. Jak w commedii dell’arte gra tylko aktor wyłaniający się z określonego miejsca za zasłoną, rekwizyt, barwa i kostium (świetna scenografia Grzegorza Małeckiego). Kompilacja muzyczna (B. Cybulski) przemalowuje otoczenie, tworzy co chwila nowy rytmiczny krajobraz.
Jest to, jak dotąd, najpełniej obsadzony dramat Schaeffera (10 postaci), z których wyróżniają się Aktor (Mirosław Siedler), Reżyser (Jacek Łuczak), Małgorzata (Ewa Harasimowicz).
W całości spektakl jest wspaniałą zabawą wyśmienicie punktującą sensy i nonsensy i przybliżającą autentycznie do tego, co teatralne. Sądząc po końcowej owacji nie przypuszczam, by spółce Schaeffer-Cybulski brakło widzów w Teatrze Powszechnym. Jako osoba zapobiegawcza ponownie rezerwują sobie miejsce na Aktora.