Koniec romansu teatru białego człowieka z wrocławskim Polskim
Nie będzie spektaklu o żołnierkach wyklętych w reżyserii Tomasza A. Żaka - tak zadecydowała rada artystyczna Teatru Polskiego.
W skład rady działającej przy dyrektorze Polskiego wchodzą aktorzy tej sceny, m.in. Agata Skowrońska. To właśnie oni mieli negatywnie zaopiniować tekst "Opowiem ci o wolności". Jednak w teatrze mówi się też o sugestiach ze strony dolnośląskiego urzędu marszałkowskiego dotyczących wstrzymania prac nad spektaklem.
"Opowiem ci o wolności" miał wyreżyserować Żak, szef narodowo-katolickiego teatru Nie Teraz z Tarnowa, zwanego też teatrem białego człowieka, bo w swoim manifeście pisał do niedawna: "W kulturze europejskiej, w sztuce białego człowieka, najważniejszy jest Bóg". Po naszych publikacjach usunął tę frazę ze strony internetowej.
O scenie napisaliśmy po raz pierwszy w listopadzie 2016 r., gdy Żak miał dwukrotnie pokazać na Świebodzkim przedstawienie o Norwidzie. Skończyło się na jednym pokazie, na drugi sprzedano zaledwie dwa bilety.
Po roku Żak wrócił do Wrocławia wyreżyserować przedstawienie "Opowiem ci o wolności" na podstawie powieści Wacława Holewińskiego o Marii Nachtman i Walentynie Stempkowskiej, żołnierkach Narodowych Sił Zbrojnych, skazanych na ciężkie więzienie. Jednak premiery zapowiadanej na 1 marca nie ma już w repertuarze - tego dnia Polski zagra tylko "Mayday".
Jak udało nam się ustalić, decyzję o wstrzymaniu prac nad spektaklem podjęła działająca w teatrze rada artystyczna. Uznała, że tekst Żaka, będący adaptacją książki Holewińskiego, nie spełnia kryteriów artystycznej jakości.
- Oficjalnie premiera została przesunięta na październik, ale najprawdopodobniej to już nie pan Żak będzie nad nią pracował - usłyszeliśmy w teatrze. Cezary Morawski nie chce rezygnować z tematu żołnierzy wyklętych, który wpisuje się w politykę historyczną lansowaną przez rząd. Chce jednak, żeby zarówno dramaturg, jak i reżyser "Opowiem ci o wolności" był w stanie zagwarantować sukces w większym stopniu niż związany z teatrem amatorskim Żak.
Tymczasem już wkrótce w Polskim zobaczymy "Francuską niespodziankę" Jeana Poireta w reżyserii Morawskiego. Farsę o podrywaczu, który próbuje wywinąć się z wpadki, wmawiając żonie, że kochanka, z którą został przyłapany, to w istocie jego córka, publiczność obejrzy w walentynki. W rolach głównych wystąpią Aldona Struzik, Monika Bolly i Jolanta Zalewska. Z kolei na 13 kwietnia zapowiadanajest premiera "Braci Karamazow" w reżyserii Stanisława Melskiego.