Stojącą owacją nagrodzili wczoraj leningradczycy poznańską „Czarną maskę”
Leningrad to kulturalna metropolia Związku Radzieckiego. Teatr Wielki z Poznania wystąpił wczoraj w samym jej sercu — na placu Teatralnym.
Tutaj właśnie mieści się słynny Teatr Opery i Baletu im. Kirowa. Tu też znajduje się Leningradzkie Konserwatorium, które niedawno obchodziło 125-lecie. Teatr — Studio Operowe, gdzie właśnie wystąpili nasi artyści, istnieje od 1923 r. Ma opinie sceny awangardowej i eksperymentalnej. Budynek co prawda pochodzi z pierwszej połowy ubiegłego wieku, z tego też czasu są piękne architektoniczne wnętrza — schody, westibul i foyer — sama jednak sala na 1800 miejsc, jest nowoczesna, utrzymana w bieli i brązie. Posiada znakomita akustykę. Duży parter i dwa przepastne balkony, które łagodnie spływają ku scenie.
Do tego teatru przychodzi najlepsza publiczność Leningradu. Tak było również wczoraj. Gdyby oceniać dotychczasowe prezentacje poznańskiej Czarnej maski w Związku Radzieckim, to ta została przyjęta z najwyższym zrozumieniem Długa owacja na stojąco, kwiaty dla zespołu i dyr. Dondajewskiego były tego najlepszym wyrazem.
Po spektaklu odbyły się rozmowy i wywiady z widzami i krytykami muzycznymi, pierwsze próby podsumowania występów Teatru Wielkiego z operą Krzysztofa Pendereckiego w Moskwie i Leningradzie. Doszliśmy do wniosku — a udokumentowała to na taśmie poznańska ekipa telewizyjna — że trudno by wskazać drugie tak wzorowo przygotowane polskie widowisko muzyczne. Bogate doświadczenia z tak różną publicznością, jaką spotkaliśmy w dwu radzieckich metropoliach, wskazują na to, że poznańska Czarna maska staje się prawdziwym szlagierem eksportowym polskiej kultury.
Dzisiaj — dzień przerwy, przeznaczony na zwiedzanie Ermitażu. W piątek czeka nas drugie przedstawienie a w nocy z soboty na niedzielę radosny powrót do Poznania. Wszyscy marzą o tym, by z mrozu i śniegu dolecieć do domu w ciepłą, majową pogodę.