Rozmowa z Leszkiem Mądzikiem
W czwartek 3 czerwca we wrocławskim Muzeum Narodowym otwarta zostanie wystawa "Pejzaże Wyobraźni" - twórcy Sceny Plastycznej KUL - Leszka Mądzika. Z artystą rozmawia Agata Saraczyńska.
- Stworzona przez Pana Scena Plastyczna KUL to nieklasyczny, wizyjny teatr. Czy widz, odwiedzając otwieraną dziś prezentację, będzie mógł zobaczyć jedynie dokumentację spektakli, czy też poznać ich charakter, tę specyficzną aurę.
- Ekspozycja składa się z dwóch części. Zaczyna się w rozświetlonym słońcem atrium. Tu, w naturalnym oświetleniu pokazuję zdjęcia, które robię od lat i służą mi w konstruowaniu scenariuszy późniejszych spektakli. Utrwalam obrazy w czasie moich podróży zagranicznych i krajowych. Fotografuję ważne miejsca i osoby, tak bym zawsze mógł do nich wrócić. Tak bym znowu mógł poczuć ich klimat i, choćby wprowadzić je do teatru.
- A ta druga część?
- Ginie w mroku, tajemnicy. Widz, wchodząc do niej, zanurza się w ciemności, wkracza do świata teatru, iluzji, otacza go muzyka ze spektakli. Pomieszczenie oświetlają tylko eksponaty, które pochodzą z "Wilgoci", Wrót", "Zielnika", "Śladów", "Tchnienia". Po trosze jest to odsłanianie metody, po trosze chęć opowiedzenia o tym, co robimy.
- Czyli jest to próba znalezienia esencji Sceny Plastycznej?
- To wejście w jej materię. Bo choć scenografie i ich rekwizyty wyrwane są z przedstawień, to dotykają ich sensu. Dotyczą tego samego - życia, czasu, przemijania. Jednak przygotowując wystawę, chciałem pokazać i inne dyscypliny, którymi się zajmuję - choćby plakaty. Są związane z teatrem, ale mówią językiem zupełnie innej sztuki. To propozycje innej wizualizacji tych samych treści.
- Tu Pana prace plastyczne milczą tak samo jak w Pana spektaklach.
- Ale to wystawa, nie teatr.
- Ten sam materiał pokazuje Pan już po raz kolejny - czy każda z prezentacji jest właśnie taka?
- Wystawę realizuję w różnych miejscach i za każdym razem staram się przygotować ją inaczej, dostosować do otoczenia.
- Czy pracuje Pan teraz nad kolejnym spektaklem?
- Na razie projektuję co innego. Pani pierwszej to mówię. Konstruuję totalny spektakl na rocznicę powstania warszawskiego. Będą w nim brali udział członkowie zespołu, ale nie tylko, bo współdziałam także z chórem i orkiestrą.
- Jak to, będzie Pan pokazywał swój spektakl w świetle dziennym?
- No nie, obchody zaczną się od części oficjalnej, w świetle dnia. Mój pokaz rozpocznie się dopiero o zmroku.