Teatr Kameralny już w Bramie Portowej
- Teraz będzie po co tu zaglądać - mówili pierwsi goście, wkraczając po czerwonym dywanie do Teatru Kameralnego w Bramie Portowej.
W piętnastym roku działalności prowadzony przez Michała Janickiego, ulubionego aktora wielu szczecinian, prywatny Teatr Kameralny, znalazł siedzibę w jednym z najbardziej reprezentacyjnych zabytków Szczecina.
- Takie jest powiedzenie: "teatr widzę ogromny" - cytował Janicki.
Jechał na rowerze i wypatrzył
W sobotę na otwarciu sceny był marszałek, prezydent i pozostali "sprawcy sukcesu", dzięki którym udało się wyremontować i zaadaptować Bramę Portową (pozostałość po XVIII-wiecznej fortyfikacji twierdzy szczecińskiej) na teatr.
- Miasto się zmienia. Szczecin jest otwarty na pomysły - mówił prezydent Piotr Krzystek. - Michał na rowerze wypatrzył, że Cepelia [jej sklep działał tu 38 lat-red.] opuszcza Bramę. My szukaliśmy na nią pomysłu. On zobaczył tu swój teatr [miasto wydzierżawiło Bramę Kameralnemu bezprzetargowo, na czas nieokreślony - red.].
- Trzymam kciuki, żeby to miejsce tętniło życiem. Wierzę, że Teatr Kameralny się śródmieściu odpłaci. Wierzę we wpływ kultury na rewitalizację przestrzeni - stwierdził marszałek Olgierd Geblewicz.
Dwóch panów w delegacji
- Ja jestem zachwycony sytuacją, że powstał Teatr Kameralny w Bramie Portowej - kibicuje inicjatywie Adam Opatowicz, dyrektor Teatru Polskiego. - Jeśli się ma poczucie miejsca, świadomość miejsca, to ono nakręca artystów. Sam kiedyś przechodziłem ponowną drogę [zakładał na Zamku Piwnicę przy Krypcie - red.], mam do takich pomysłów dużą atencję. Samo dobro będzie z tego.
Pierwsi widzowie zobaczyli premierę "Czarownej nocy" - żart teatralny Sławomira Mrożka. Dwóch panów w delegacji (w zabawnych rolach Mirosław Kupiec i Michał Janicki) dzieli hotelowy pokój, folgując swoim marzeniom. Ku uciesze widzów.
- Ukłon w stronę tych, którzy uwierzyli, że taki zabytek może pełnić funkcję kulturotwórczą mówił po spektaklu aktor Mirosław Kupiec. - To scena wyjątkowa. Tu wszyscy szczecińscy aktorzy będą chcieli wystąpić.
Aktorzy z pierwszą publicznością zrobili sobie wspólne zdjęcie, które ma zawisnąć na słupie ogłoszeniowym przed teatrem.
Dalsze plany dla Bramy Portowej
Dyrektor Kameralnego planów ma bardzo dużo: chce zapraszać na polską dramaturgię, wieczory poetyckie, koncerty, wystawy, spotkania. Najbliższe działanie, to kolejna premiera - 20 grudnia, monodram muzyczny w wykonaniu aktorki Sylwii Różyckiej "Fatum czy odpowiedzialność". Jego bohaterką jest żydowska śpiewaczka Vera Gran, którą oskarżono o kolaborację z nazistami i tak bojkotowano, że czuła się pogrzebana za życia.
Od stycznia w Bramie Portowej ma działać malutka kawiarenka, gdzie można będzie też kupić bilety do Kameralnego.