Politycy, media, mieszczanie. Co czujesz, gdy o nich myślisz?
Jego premierę odkładano dwukrotnie, ale nie tylko dlatego stał się jednym z głośniejszych wydarzeń ubiegłego sezonu. Spektakl "O dobru" Moniki Strzępki i Pawła Demirskiego zobaczymy w niedzielę o godz. 20 w CK Zamek. Są jeszcze bilety.
Gościnne przestawienie z Teatru Dramatycznego w Wałbrzychu to sceniczny protest song. Powodów, by protestować, jest - zdaniem twórców - kilka: bezmyślna polityka kulturalna rządzących i bezlitosna władza pieniądza. A także społeczne nierówności, bieda (docierająca nawet tam, gdzie nie jada się szczawiu) i zgoda na nią. Czyli po prostu nasza powszechna obojętność. Duet scenicznych prowokatorów i tym razem napycha teatralną armatę prochem utkanym z własnego "wkurwienia". A potem podpala lont.
Antybankierska rewolucja
Podobne motywy kierują nimi przed każdą kolejną premierą. Zmieniają się tylko bohaterowie. W październiku ubiegłego roku w Teatrze Nowym w Poznaniu Strzępka i Demirski opowiedzieli na scenie historię rozpadu polskiej kolei. Przed premierą "Firmy" reżyserka dzieliła się swoim wzburzeniem z dziennikarzami: - Czego byśmy w naszym kraju nie dotknęli - czy to PKP, czy szkolnictwa, czy służby zdrowia - właściwie nie ma miejsca, gdzie nie byłoby afery. Mamy w związku z tym dwa podejrzenia: że albo to wszystko jest jakiś gigantyczny spisek, albo ludzie, wprowadzający w życie kluczowe decyzje, nie wiedzą tak naprawdę, jakie będą ich skutki - mówiła Monika Strzępka.
Wyreżyserowany przez nią wałbrzyski spektakl, który zobaczymy w niedzielę w zamku, zaczyna się od krótkiej etiudy. Przebrana za Amy Winehouse aktorka informuje na wstępie, że twórcy wprawdzie uciekli z zaliczką, ale aktorzy mimo tego chcą pokazać niedoskonały efekt swojej pracy.
Po chwili razem z aktorami lądujemy w bliżej nieokreślonym Ośrodku Pomocy Społecznej, w roku 2016. Przez świat przeszła właśnie antybankierska rewolucja, a na terapię trafili wszyscy ci, którzy nie radzą sobie w nowej rzeczywistości tuż po transformacji. Brzmi znajomo?
"Hello Belgrad!"
Na scenie pojawiają się kolejne postacie. Są wśród nich pracownicy wielkich korporacji i zwykli ludzie, którzy wpadli w pętle kredytów. Wojująca reżyserka rzuca w twarz pracownikom mediów: - Z dupy to jest wzięte, co mówicie! Wy macie władzy patrzeć na ręce! - żąda. Obok - dziennikarze "Gazety Wyborczej" z łezką w oku wspominają lata 90., a słynny dziennikarz śledczy Carl Bernstein (ten od afery Watergate) umiera na raka, który toczy Amerykę.
Przed oczy widzów wraca także duch Amy Winehouse. Jedna z aktorek, wcielająca się w zaskakującą rolę koncernu Sony Music Entertainment, rozkazuje słaniającej się brytyjskiej artystce: - Chcę, żebyś poszła tam! I sceniczna Amy idzie chwiejnym krokiem w stronę mikrofonu, by wybełkotać do niego słynne: "Hello Belgrad!".
To echa autentycznego koncertu, który odbył się 29 czerwca 2011 r. w stolicy Serbii. Uzależniona od narkotyków i alkoholu piosenkarka ledwo trzymała się tam nogach. Nikomu nie przyszło do głowy, by jej występ po prostu przerwać.
Miesiąc później artystka już nie żyła. Gdy znaleziono ją w londyńskim mieszkaniu, miała 4 promile alkoholu we krwi.
Do historii słynnej piosenkarki Strzępka i Demirski dopisują zaskakujący rozdział. Jaki? To trzeba sprawdzić samemu. Warto też się dowiedzieć przy okazji, czy w dzisiejszych czasach możliwe jest jeszcze zbudowanie wspólnoty. Takiej pierwotnej, odzianej w koce, skupionej w kręgu wokół ognia.
Bilety na spektakl w Sali Wielkiej kosztują 20 zł (ulgowe) i 30 zł (normalne).