Benefis Edmunda Pietryka - półwiecze pracy twórczej
W środę w Bibliotece Raczyńskich odbył się benefis związany z 50-leciem pracy twórczej literata, publicysty i aktora Edmunda Pietryka. Jubilat przyznaje jednak, że debiutował 5 lat wcześniej, w 1956 roku na łamach łódzkich "Odgłosów".
- Rozpocząłem wtedy studia na Wydziale Aktorskim łódzkiej Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej, Telewizyjnej i Filmowej i jednocześnie zacząłem pisać. Ówczesne łódzkie środowisko było niezwykle silne i malownicze. Dobrze trafiłem - wspomina Edmund Pietryk.
Pierwszy tomik poetycki Pietryka "Ikonowe dzieci" pojawił się w 1962 roku, gdy ten działał już w Poznaniu
- Po studiach w 1960 roku przyszedłem do pracy do Teatru Polskiego. Potem poszedłem na reżyserię do warszawskiej Akademii Teatralnej. Wróciłem do Teatru Nowego w Poznaniu, ale z czasem znów porwał mnie Teatr Polski i tam już wytrwałem do emerytury - mówi Edmund Pietryk.
Jubilat najbardziej czuje się literatem.
- To była zawsze moja główna pasja, z której wynikło kilkadziesiąt książek. Natomiast w dziennikarstwo bawiłem się i dawało mi to wiele przyjemności. Pisałem o kolegach kreśląc ich sylwetki. Niestety większość z nich już odeszła, a moje teksty o nich pozostały - zauważa Edmund Pietryk, który był związany m.in. z Expressem Poznańskim, Dziennikiem Poznańskim, Poznaniakiem i Wprost.
- Aktorstwo było w jakiś sposób poznawaniem środowiska, życia. Teatr był zawsze dla mnie tematem literackim i takim pozostał do dziś, gdy jestem już schorowanym emerytem - stwierdza Pietryk.
Za swój najważniejszy tomik poetycki uważa ostatni, zatytułowany "Cisza". Dedykował go żonie, bez której - jak sam mówi - nie wyobraża sobie życia.
W planach Edmunda Pietryka jest kolejny tomik i kontynuacja współpracy z pismami literackimi. Jubilat chciałby wrócić do tworzenia radiowych słuchowisk, ale zdaje sobie sprawę, że takowych nikt dziś już nie robi.