Artykuły

List otwarty do ministra, czyli spisek wrocławski

W Lublinie wykryto spisek, wrocławski spisek. Wzięli w nim udział minister kultury Bogdan Zdrojewski, prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz, PO i wrocławianie. Spisek ma doprowadzić do przyznania Wrocławiowi tytułu Europejskiej Stolicy Kultury 2016. W tle jest 100 milionów złotych. O zmowie powiadomieni zostali już premier Tusk i minister Pitera.

Zaczęło się od przyznania przez ministra Zdrojewskiego Wrocławiowi 100 milionów złotych dotacji, po 50 mln na remont Pawilonu Czterech Kopuł przy Hali Stulecia i rozbudowę Opery Wrocławskiej. Obie inwestycje znajdowały się na listach rezerwowych, ale wcześniej pieniędzy nie było. Teraz pojawiły się z tzw. Krajowej Rezerwy Wykonania, którą ministerstwo otrzymało za dobre wykorzystanie dotacji unijnych.

Ale Waldemar Tatarczuk (dyrektor Galerii Labirynt w Lublinie) nie dał się zwieść, tylko poskładał fakty jak Sherlock Holmes, a nawet jak dr Watson. Zdrojewski jest z Wrocławia i Dutkiewicz jest z Wrocławia, Wrocław kandyduje do tytułu Europejskiej Stolicy Kultury w roku 2016, informacja o dotacji została ogłoszona w przeddzień wizyty jurorów we Wrocławiu, więc musiało chodzić o puszczenie w stronę jurorów oka, że to Wrocław powinien wygrać z pozostałymi kandydatami do tytułu ESK: Lublinem, Katowicami, Gdańskiem, Warszawą. I że teraz oraz w przyszłości cieszyć się będzie specjalnymi względami ministra.

"Hańba!" - zakrzyknął dyrektor Tatarczuk i napisał list otwarty do ministra. W liście pisze o niejasnych kryteriach i braku transparentności decyzji ministra. Zwłaszcza "w sytuacji, gdy słyszymy o problemach budżetowych państwa, wyczerpaniu środków w ministerialnych programach finansujących m.in właśnie infrastrukturę kulturalną i ogólnym, dotkliwym braku środków na kulturę".

Spisek został pomyślany wyjątkowo perfidnie, sugeruje dyrektor Tatarczuk, bo jakkolwiek zdecydują dziś jurorzy, wygra i tak Wrocław. Jeśli zostanie stolicą, to będzie miał i pieniądze i tytuł, a jak przegra, to zostanie mu 100 milionów złotych na luksusowe otarcie łez. Te same 100 milionów, których zabraknie dla innych, w tym Lublina. "Czy jest to wyraźny sygnał ze strony ministra reprezentującego polski rząd, że to właśnie Wrocław zasługuje na zaszczytny tytuł?" - pyta dyrektor ministra.

Po pierwsze, to myślę, że minister Zdrojewski powinien się obrazić. Podejrzenie, że chcąc wesprzeć Wrocław, posłużył się intrygą tak prostacką i cuchnącą na odległość, to sugestia, że nie ma kwalifikacji na zajmowane stanowisko. Jeśli to właśnie chciał powiedzieć dyrektor Tatarczuk, to mu się udało. Panie dyrektorze, takie rzeczy naprawdę załatwia się subtelniej, niż Pan to sobie wyobraził.

Po drugie, spisek zatoczył o wiele szersze kręgi, niż to Pan sobie wyobraził. Z tej samej puli co Wrocław pieniądze na inwestycje, dla których wcześniej funduszy zabrakło (też były na listach rezerwowych), dostały także Warszawa (trzy projekty, w tym Łazienki), Poznań i Kraków. Myślę, że powinien Pan sprawdzić, czy Zdrojewski nie ma w tych miastach szwagrów.

Dyrektor Tokarczuk wysłał swój list do premiera oraz minister ds. korupcji Julii Pitery, zaczął też zbierać pod swoim listem podpisy, najpierw znanych w Lublinie artystów i naukowców (kolejni dołączyli z Krakowa oraz Katowic), a następnie internautów. A ci na forach zaczęli podsuwać mu kolejne argumenty na istnienie spisku, łącznie z tym, kto komu trzymał dziecko do chrztu i że chce w ten sposób pomóc żonie w zostaniu senatorem. Przy okazji zapisano prezydenta Dutkiewicza do PO, bo w końcu z jakiegoś powodu Zdrojewski te pieniądze dał. Ilość pomyj, która została przy tej okazji wylana na Wrocław, a przy okazji i inne miasta kandydujące do ESK, każe wątpić, czy finałowa piątka została aby wybrana dobrze.

To, że Dutkiewicz od dawna jest jednym z liderów buntu dużych miast przeciwko rządowi, oczywiście nie ma żadnego znaczenia. Ani to, że w czasie ostatnich wyborów na prezydenta Wrocławia Zdrojewski poparł kontrkandydata Dutkiewicza. Ani nawet to, że Wrocław nie mógł liczyć na dyplomatyczne wsparcie rządu PO w swoich wcześniejszych staraniach o organizację w mieście EXPO 2012, które przegrał z kretesem. Wtedy został pozostawiony w tej walce sam sobie. I nikt nie miał wątpliwości, że była to kara rządu za wybijanie się Rafała Dutkiewicza na niepodległość.

Współczuję jurorom, którzy muszą zdecydować o przyznaniu tytułu. Dyrektor Tatarczuk postawił ich pod ścianą. Jeśli wygra Wrocław, będzie to dowód na korupcyjny układ Zdrojewski - Dutkiewicz, jeśli nie wygra, to też będzie to dowód na układ Zdrojewski - Dutkiewicz (w końcu zdobywca tytułu dostanie zaledwie 1,5 mln euro, a Wrocław 100 mln zł już ma). Właściwie jurorzy mają tylko jedną szansę, żeby wyjść z twarzą. Europejską Stolica Kultury powinien zostać do końca XXI wieku Lublin, a dyrektor Tatarczuk tej stolicy prezydentem.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji